Heartless

        Ten post wyszedł troszkę na spontanie, ponieważ właśnie zauważyłam gdzieś na Facebooku oficjalny wygląd Heartless M. Meyer. Może określę to jednym słowem - tragedia. Miałam nadzieję, że polskie wydawnictwa w końcu poszły po rozum do głowy i wreszcie zaczną wydawać zagraniczne książki w ich oryginalnych okładkach. Jakże się myliłam...
        Zacznijmy od pierwszego, co rzuca nam się w oczy kiedy patrzymy na okładkę w Polsce...

       
       1. Jeżeli ktoś nie zwraca szczególnej uwagi na wygląd okładki nic mu nie będzie w niej przeszkadzało. Mnie mierzi praktycznie wszystko co się na niej znajduje. Tytuł jest nie tam oraz nie tam gdzie powinien być. Ja rozumiem, że polskie wydawnictwo chciało być oryginalne i wprowadzić coś nowego, ale powiedzmy szczerze - oryginalna oprawa jest po prostu ładniejsza! Wszystko się ze sobą zgrywa, tworzy jedną całość i wygląda neat.
       2. Pnącze, które polskie wydawnictwo postanowiło użyć jest, jak na mój gust, za bardzo realistyczne. Wszystko miało się zamykać w sferze baśni, natomiast został tu wprowadzony element prawdziwego, 3D można by powiedzieć, efektu (który dosłownie szpeci a nie dodaje uroku).
       3. Ostatnia rzecz to właśnie sam tytuł. Ktoś powie 'mieszkamy w Polsce, więc mówmy po polsku'. W 100% się z tym zgadzam, ale nie we wszystkich wypadkach. Przy tej książce, tytuł oryginalny brzmi lepiej i znajduje się na wysokości 'oczu' co przyciąga czytelnika i zachęca go do sięgnięcia po dzieło.
W Polsce został zepchnięty na sam dół, gdzie nikt praktycznie na niego nie zwraca szczególnej uwagi.
      4. Jedyne co mnie cieszy, to fakt, że Polska jednak została przy oryginalnych barwach. Pierwszy i ostatni plus.
        
        Nie wiem jak nazwać uczucia jakie odczuwam, kiedy patrzę na książkę z oryginalną okładką. Jest ona po prost idealna. Powiedzenie nie oceniaj książki po okładce wcale się w moim przypadku nie sprawdził. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Heartless od razu zakochałam się WŁAŚNIE W OKŁADCE! Dopiero później zwróciłam uwagę na to co znajduje się w środku. Brzmi to strasznie, uwierzcie I KNOW, ale taka jest prawda. Zauważyłam, że coraz częściej zwracam uwagę na wygląd niż na opis i fabułę. Bardzo często jednak się to sprawdza - książki, które mają ładną okładkę są o wiele lepsze od tych z mniej atrakcyjną prezencją. No, ale jest to już chyba kwestia gustu. Nikomu nie wmawiam, żeby książki nie kupować - wręcz przeciwnie! Musicie ją kupić bo czuję, że będzie to niezły polski (mimo, że nie taki polski ;P) bestseller i każdy bookaholic musi go mieć na swojej pułeczce. Buziaki :*

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.